W ramach wyjaśnienia…

Na początku przydałaby się krótka historia tego co mnie nakłoniło bym robiła to, co robię teraz... Życie przynosi nam różne wydarzenia, wprowadza różne trudne sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, na które nie możemy się w żaden sposób przygotować, ani na nie wpłynąć... Jedne dają nam radość i zadowolenie inne doprowadzają do rozpaczy zostawiając pustkę, którą ciężko jest czymkolwiek wypełnić... W sytuacji gdy ma się wrażenie, że się śni na jawie, że być może świat stanął w miejscu, że wszystko to co się dzieje nie może być prawdą, zdarzają się różne rzeczy. Wówczas słowa rzucane mimochodem w luźnej rozmowie zapalają światełko na końcu czarnego tunelu, stają się lekiem na całe zło. Okazują się genialnym pomysłem na życie, oderwaniem od bolesnej rzeczywistości. Właśnie wtedy rzeczy niemożliwe są na wyciągnięcie ręki. Musimy mieć tylko odwagę by bo to sięgnąć. Spełniają się malutkie marzenia... Za urealnienie jednego z moich małych marzeń chcę podziękować pewnej osobie. To dzięki niemu w miarę trzymam się w całości, nie rozpadłam się na kawałki pod wpływem tego co przyniosło mi życie, a przyniosło zbyt wiele złego... Dzięki pomocy jaką otrzymałam znalazłam motywację do tego bym mogła zająć się tym co sprawia mi przyjemność, co jest moją pasją-biżuterią. Swoją przygodę z biżuterią rozpoczęłam już kilka lat temu, jednak dopiero teraz postanowiłam pokazać to co potrafię nie tylko znajomym i rodzinie, ale wszystkim 😉 Tu właśnie przyczyna ma swój skutek...