Wszechogarniająca tęsknota…

Gdy czasami nachodzi mnie wszechogarniająca tęsknota za tym co było, czy za tym co straciłam, by nie popaść w paranoję zajmuję się tym co lubię-biżuterią... Rozwiązanie może i skuteczne ale strasznie egoistyczne... Tyle, że czasami trzeba myśleć o sobie żeby nie zwariować... Zabrakło mi kilku chwil na słowa niewypowiedziane i których wypowiedzieć już nie mogę i nigdy nie wypowiem... Została mi tylko nieznośna cisza... Rozpacz jest chyba po to by mocniej wierzyć i być może więcej wiedzieć i starać się zrozumieć... W takich chwilach ukojenie zawsze przynosi mi jedno... Ostatnio mam wrażenie, że moja pasja zabiera mi chyba coraz więcej... Ale chyba dobrze...Chociaż może z jednej strony tak a z drugiej nie... Ale jakoś sobie z tym poradzę... W końcu muszę... Muszę walczyć i być silna, ale pamiętać... Jak zwykle prezentuję to co zrobiłam w ostatnim czasie. Dziś przyszła pora na komplet składający się z kolczyków i  bransoletki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.